Abstrakcyjne, nieco groteskowe rymowanki, jak np.
Jeden mały taborecik
miał na nodze brąz tupecik.
czy
Trzy parówki ze słoika
przeskoczyły do sputnika.
pobudzają wyobraźnię i łatwo zapadają w pamięć. Po kilkukrotnym przestudiowaniu wierszyków, ja zaczynałam czytać, a Różyczka sama kończyła poszczególne wersy, a ile przy tym było radości.
Nowe dla maluszka słowa, takie jak: tupecik, sputnik czy
Kostaryka mogą być przyczynkiem do pytań ze strony małego czytelnika, dalszej
dyskusji i wyjaśnień. Utrzymane w ciepłej kolorystyce piękne rysunki odzwierciedlające
treść wierszyków podobają się maluchom i trafiają do gustu starszych
czytelników.
Duże cyfry zachęcają do zabawy – u nas jeździłyśmy po nich
palcami, tak jakbyśmy pisały, i w ten sposób poznawałyśmy ich kształt.
Liczyłyśmy również karaluszki, parówki, kury, banany, słoiki, muszki, okna,
tosty oraz jajka.
Książka przeznaczona jest dla dzieci powyżej trzeciego roku życia, ale moim zdaniem sprawdzi się również u maluszków - jest całokartonowa, z zaokrąglonymi rogami, ma poręczny format i przykuwające wzrok ilustracje.
A na koniec coś dla starszaków…
Tytuł: Rymowane cyferki
Tekst i ilustracje: Robert Romanowicz
Wydawnictwo Tashka
Cena okładkowa: 24,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz