wtorek, 15 sierpnia 2017

"Wojtek. Żołnierz bez munduru" - najsłynniejszy bohater wojenny

Dzisiaj, w dniu Święta Wojska Polskiego, przychodzimy do Was z książką, która w prosty i przystępny sposób przybliża najmłodszym czytelnikom fragment polskiej historii wojennej. Nie znajdziemy tu jednak obrazów pełnych wojennej grozy, lecz piękną historię o przyjaźni, miłości, tęsknocie, nadziei, odwadze, domu i wolności. Oto "Wojtek. Żołnierz bez munduru".


Chociaż z okładki spogląda na nas sympatycznie wyglądający niedźwiadek, który jest narratorem tej książki, nie mamy tu do czynienia z bajką, lecz opartą na faktach opowieścią o losach polskich żołnierzy z Dwudziestej Drugiej Kompanii Zaopatrzenia Artylerii w Drugim Korpusie Polskim walczących w Armii Andersa. Wojtek opowiada o swoim życiu oraz o osobach i zdarzeniach, które miały dla niego wielkie znaczenie. Wspomina swą niedźwiedzią mamę, ludzkiego "tatusia" - Piotra Prendysza, oraz pozostałych przyjaciół - żołnierzy. Opowiada o tym, jak został uratowany przed niewolą u jarmarcznego tresera, jak został żołnierzem, wspomina swoje wybryki, morską podróż do Włoch i udział w czwartej z bitew o Monte Cassino, a także przyjazd do Edynburgu zamiast powrotu do upragnionej Polski. Niedźwiedź dziecięcym językiem i w prosty sposób tłumaczy polską historię, w której odegrał ważną rolę. Wyjaśnia emocje żołnierzy, którzy mimo wygranej wojny nie mogli wrócić do ojczyzny, bo ta, rządzona przez sprzymierzeńców Stalina, nie była już dla nich przyjazna.
"Wojna jest bardzo kapryśna - i za to też jej nie lubię. Czasem nawet jeśli się wygra - a my przecież wygraliśmy! - wcale nie jest lepiej. Kraj, o który się walczyło, bardzo się zmienia i nie jest już tym samym krajem co wcześniej. Polska też nie była już tą samą Polską, bo teraz zależała od Związku Radzieckiego. Choć wojna się skończyła, Polska nie była wolna. Kładł się na niej niepokojący cień żelaznej kurtyny. Do takiego kraju strach wracać. Lepiej ocalić o nim pamięć. Ocalić ją w sobie."









Książka, poza ogromną dawką wiedzy historycznej, niesie również prawdy uniwersalne. Mówi o przyjaźni i miłości, o poświęceniu, tęsknocie, nadziei i rozczarowaniu. Jest to także cudowna opowieść o dojrzewaniu: "Kiedy się kogoś kocha, pozwala mu się odejść. To jest bardzo trudne, bo trzebana chwilę zapomnieć o sobie. Na tym polega dorosłość. (...) Zrozumiałen, że jestem naprawdę dorosły."
Mądremu i bardzo interesującemu tekstowi towarzyszą bardzo ładne ilustracje autorki, które ułatwiają dzieciom zrozumienie przedstawionych treści, zwiększają walory estetyczne publikacji, podkreślają emocje bohaterów, jednocześnie sprawiając, że mimo wojennej tematyki, książka jest przyjazna młodemu czytelnikowi.
Ciekawym uzupełnieniem lektury jest znajdująca się na tylnej wklejce mapa z zaznaczoną trasą, jaką Wojtek przebył od momentu rozstania ze swą niedźwiedzią mamą, aż do szkockiego zoo, gdzie przyszło mu spędzić ostatnie chwile swojego życia. Szkoda, że w ilustrację wkradł się mały błąd i zamiast Morze Śródziemne, widnieje napis "Morze Śródziemnomorskie".


Jeśli myślicie, że książka nie nadaje się dla najmłodszych przedszkolaków, że temat jej jest za trudny i nie zainteresuje maluchów - jesteście w błędzie. Moja trzylatka już niejednokrotnie prosiła mnie o przeczytanie książki o niedźwiedziu Wojtku, który pomagał żołnierzom. Chociaż wiele faktów nie jest w stanie jeszcze zrozumieć, podoba jej się przedstawiona tu historia i chętnie słucha przygód dzielnego misia, zadając przy tym setki nurtujących ją pytań.
Lekturę serdecznie polecamy przedszkolakom i uczniom szkoły podstawowej. Przedstawiona w ten sposób historia zdecydowanie nie jest nudna. Gdybym, będąc w szkole miała możliwość poznawania historii w tak przystępny sposób, być może stała by się ona moim ulubionym przedmiotem, a nie czymś czego musiałam się uczyć, nie czerpiąc z tego ani odrobiny przyjemności.

Tytuł: Wojtek. Żołnierz bez munduru
Tekst i ilustracje: Eliza Piotrowska
Wydawnictwo Święty Wojciech
Cena okładkowa: 25 zł

2 komentarze: