sobota, 19 sierpnia 2017

"Wróbel, co oćwierkał sąsiadów" - czy narzekanie to nasz sport narodowy?

Pan Poeta wdarł się w nasze życie z historyjką o pewnej sympatycznej kurce, która, mimo licznych prób, nie mogła schudnąć. "Kura, co tyła na diecie" (recenzja tu) przypadła nam do gustu, skradła nasze serca, a rymowany tekst, opowiadający o jej dietetycznych perypetiach, znamy już na pamięć. Dlatego też, z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem sięgnęłyśmy po drugą książkę tego wielkiego (niemal dwumetrowego) bajkopisarza. Oto "Wróbel, co oćwierkał sąsiadów".


Tym razem, w pełnej humoru historyjce, autor skupia się na kolejnej ludzkiej przywarze - malkontenctwie.
Tytułowy wróbel jest bardzo trudnym we współżyciu sąsiadem. Bez przerwy narzeka na pozostałych ptasich lokatorów drzewa, nie pasują mu słowicze trele, denerwuje stukanie dzięcioła, krakanie kruka i pohukiwanie sowy, nie wspominając o radosnych ploteczkach kukułek. Każdego oskarża o zakłócanie spokoju, samemu robiąc przy tym najwięcej zamieszania. Dopiero cenna uwaga pani sroki:

"Mój wróbelku, nie wypada
krzyczeć, wrzeszczeć na sąsiada,
co zabawia innych śpiewką.
Przecież to jest wspólne drzewko.

Skoro wspólne - każdy może
śpiewać tu o każdej porze…
A pan - zamiast narzekaniem -
może zajmie się... ćwierkaniem"

zmienia nastawienie marudnego bohatera.





W gruncie rzeczy, wypowiedź sroczki jest skierowana do wszystkich czytelników, zarówno małych dzieci, które czasem marudzą, bo mają gorsze dni, wszystko jest na "nie", albo pragną w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, jak również do dorosłych, narzekających dla zasady, bo przecież nie wypada być zadowolonym zawsze i z wszystkiego. Jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że mamy za dobrze, i po co nam to. Niech każdy wie, że jesteśmy zmęczeni, starzy, schorowani, samotni, zgorzkniali... Dlaczego inni mają się bawić i radować, gdy my tego nie robimy?
A często wystarczy zmienić nasze podejście do otoczenia, by wszystkim, również nam, żyło się lepiej w lokalnej społeczności. Może zamiast "oćwierkiwać" innych, jak bajkowy wróbel, lepiej przyłączyć się do wspólnego wesołego "ćwierkania".

Zabawnemu tekstowi Pana Poety towarzyszą pełne humoru ilustracje Joanny Młynarczyk, na których ptasi bohaterowie odpowiadają pewnym ludzkim typom: dzięcioł to pracujący w pocie czoła tytan pracy, sroka przypomina nauczycielkę w formalnym, czarno-białym stroju i z blond lokiem, zaś kukułki to godnie obdarzone przez naturę kobiecymi kształtami modnisie, którym w głowie tylko kosmetyki, ciuszki i błyskotki. Warstwa tekstowa i graficzna tworzą spójną całość, która przemawia do odbiorców w różnym wieku, bawiąc i skłaniając do refleksji, czy my czasami nie zachowujemy się jak tytułowy wróbel.

Dzięki rytmicznej, rymowanej treści i licznym wyrażeniom dźwiękonaśladowczym, książka spodoba się już maluszkom. Dla przedszkolaków może być ona punktem wyjścia do rozmów o tolerancji, życzliwości i nastawieniu do otoczenia, zaś czytający dzieciom dorośli znajdą tu potężną dawkę humoru.

"Wróbla, co oćwierkał sąsiadów" polecamy serdecznie wszystkim, a tych, którzy nie znają jeszcze jego koleżanki "Kury, co tyła na diecie", zachęcamy do lektury obu publikacji.



Tytuł: Wróbel, co oćwierkał sąsiadów
Tekst: Pan Poeta
Ilustracje: Joanna Młynarczyk
Wydawnictwo Prószyński i s-ka
Cena okładkowa: 24,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz