Bohaterką książki jest mała, ciekawa świata i bardzo dociekliwa Myszka. Maluch ten rozbraja każdą zabawkę, zagląda w każdą dziurę, wszysko musi zobaczyć, wszędzie wetknąć swój nos.
Dlatego koniecznie musi się dowiedzieć, co mają w pieluszkach jej przyjaciele. Bez skrępowania (jak dziecko, dla którego nie istnieje żadne tabu) zadaje bezpośrednie pytania, czy może zobaczyć, co mają w pieluszkach. Zagląda do pieluch Króliczka, Kózki, Pieska, Konika, Krówki oraz Świnki. Za każdym razem podziwia i komentuje ich zawartość: siedem króliczych bobków, jeden duży świeży krowi placek (Różyczka twierdzi, że to szpinak :-)), trzy kulki końskiego łajna itd.
W końcu zaciekawione zwierzątka również chcą sprawdzić, co kryje pieluszka Myszki. Jakie jest ich zaskoczenie, gdy okazuje się, że pielucha Myszki jest pusta, ponieważ ten dzielny maluch już korzysta z nocnika.
Książka bardzo podoba się Różyczce, ponieważ ma otwierane okienka, dzięki którym może razem z Myszką zajrzeć do pieluszek wszystkich spotykanych zwierząt. Ilustracje są proste, wyraziste (postacie otoczone czarnym konturem), czytelne, bardzo kolorowe i zachęcają do wielokrotnego oglądania. Tekstu jest tu niewiele, dlatego książka nadaje się dla niecierpliwych czytelników. Jest to idealna lektura do czytania podczas posiedzeń na nocniku. Chociaż pieluch używamy już tylko w nocy, to Rózia chętnie sięga po książkę o Myszce i identyfikuje się z główną bohaterką, mówiąc, że ta robi kupkę do nocnika jak Różyczka. Dlatego sądzę, że w wielu przypadkach książeczka ta może pomóc w oswojeniu się malucha z nocnikiem i w zrobieniu kolejnego kroku w rozwoju, jakim jest pozbycie się pieluchy.
Wielu dorosłych może gorszyć poruszanie tematu odchodów w książce dla dzieci, zwlaszcza, że maluchy (również Różyczka) bardzo łatwo zapamiętują i cytują określenia poszczególnych rodzajów kup (i stąd oburzenie tatusia).
Książka ma spory kwadratowy format, twardą okładkę i dość grube kredowane strony. Niestety nie jest całokartonowa. U nas okienka są w nienaruszonym stanie, ale w przypadku niektórych bardziej "wymagających" użytkowników mogą ucierpieć.
Podsumowując, jeśli fekalia nie są dla Was tematem tabu, to polecamy.
Tytuł: Ale kupa! Co masz w pieluszce?
Tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Cena okładkowa: 34 zł
hahaha...uśmiałam się do łez ! Nie widziałam jeszcze takiej zabawnej, "pieluchowej" książeczki :) muszę wpisać na listę życzeń ;)
OdpowiedzUsuńJest śmieszna, chociaż wielu dorosłych jest oburzonych opisami odchodów zwierzątek :-)
OdpowiedzUsuńmami mi czyta codziennie i umiem juz na pamiec
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń