W tym roku nakładem Wydawnictwa Znak Emotikon ukazały się dwie książki z przygodami tego sympatycznego pupila - "Clifford. Wielki czerwony pies" oraz"Clifford. Wielka księga przygód". Pierwsza z nich stanowi kolekcjonerskie wydanie pierwszego opowiadania o tym dość osobliwym psiaku, druga pozycja jest zaś zbiorem najciekawszych przygód Clifforda, które przez lata bawiły dzieci na całym świecie.
Clifford. Wielki czerwony pies
Tak, jak wspominałam w książce tej znajduje się opowiadanie, które zapoczątkowało międzynarodową karierę Clifforda. Jest to historia małej dziewczynki Emily Elisabeth, której pierwowzorem była córeczka Normana Bridwella, oraz jej wyjątkowego psa. W tym tomie Emily przedstawia swojego przyjaciela, który nieco różni się od psiaków pozostałych dzieci. Jest najlepszym kompanem w zabawie, aportuje, bawi się w chowanego, służy jako namiot na biwaku i zna mnóstwo sztuczek. Ma przy tym kilka złych nawyków, a jego utrzymanie bywa problematyczne, ale właścicielka nie zamieniłaby go na żadnego innego zwierzaka.
Książka z oryginalnymi ilustracjami autora jest nie lada gratką dla fanów wielkiego czerwonego psa.
Clifford. Wielka księga przygód
Publikacja jest zbiorem sześciu wybranych historyjekk o tej wyjątkow psie. Pierwsza z nich to opisana już "Clifford. Wielki czerwony pies". W pozostałych pięciu: Clifford wybiera się do cyrku, gdzie ratuje przedstawienie przed kompletną klapą; szuka pracy, żeby zarobić na swe utrzymanie; wyrusza w daleką podróż; pomaga innym, spełniając dobre uczynki oraz prezentuje psie sztuczki w rywalizacji z psiakiem z sasiedzywa. Wpada przy tym często w niezłe tarapaty, ale zawsze wychodzi z nich obronną ręką, a raczej ogromną łapą :-)
Każdy właściciel psa doskonale wie, ile jest w stanie nabroić zwierzak standardowych rozmiarów, wyobraźcie sobie zatem, co potrafi zniszczyć pupil większy od domu. A to wypije wodę z basenu dla skoczka cyrkowego, a to staranuje stodołę, spowoduje karambol na drodze, napompuje koło w samochodzie aż do pęknięcia, czy aportując, przyniesie całą budkę z gazetami. To tylko kilka przykładów mniej udanych poczynań wielkiego czerwonego psa, które i tak bledną przy jego dokonaniach dla dobra lokalnej społeczności. I jak tu nie kochać Clifforda?
Narratorem opowiadań jest Emily Elisabeth, która miłuje swojego psiaka uczuciem bezwarunkowym i jest w stanie wybaczyć mu wszelkie przewinienia. Chociaż pies nie zdobywa pierwszych nagród w konkursach i na wystawach, dla niej i tak jest numerem jeden.
Ponieważ twórcą opowiadań i ilustracji jest ta sama osoba, dlatego książka jest bardzo spójna. Ciekawym, wyraźnym i ograniczonym kolorystycznie obrazkom towarzyszą trafne komentarze autora. Komizm jest widoczny zarówno w warstwie tekstowej, jak i graficznej, dzięki czemu trafia nawet do najmłodszych czytelników. Ilustracje są w stanie zaciekawić również maluszki 1-2-letnie, dopiero rozpoczynające swoją przygodę z książką. Mogą posłużyć do poznawania nowych słów oraz kształtowania umiejętności opowiadania historii.
Dodatkowym uzupełnieniem zbioru są, znajdujące się we wstępie, wycinki prasowe. Dowiadujemy się z nich, kim jest Norman Bridwell, kto wymyślił imię dla głównego bohatera, poznajemy prawdziwą Emily Elisabeth, oraz śledzimy drogę Clifforda do światowej sławy, w tym powstanie dziesiątek tomów z jego przygodami i kariera telewizyjna.
Książki polecamy wszystkim małym czytelnikom w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Dla starszaków, dzięki krótkim tekstom i dużemu krojowi pisma, mogą być one świetnymi propozycjami do samodzielnej lektury. Dorośli odnajdą w nich, z kolei, bohatera historyjek z dzieciństwa.
Tytuł: Clifford. Wielki czerwony pies
Tekst i ilustracje: Norman Bridwell
Wydawnictwo Znak Emotikon
Cena okładkowa: 24,90 zł
Tytuł: Clifford. Wielka księga przygód
Tekst i ilustracje: Norman Bridwell
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Cena okładkowa: 36,90 zł
pomyśleć że patrzy na to, ani nie rodzić, ani jakiś pierwszo klasista. A kilko nastolatek (czyli ja).który przyszedł tu tylko poto. Aby zobaczyć że jego ulubiona bajka z dzieciństwa, wreszcze pojawiła się na papierze. Jak ja byłem młody to były tylko skamerskie magazyny i bajka na mini mini. Czasem wejdę na coś związanego z mojim dzieciństwem aby powspominać dobre czasy. Wiele osób tego nie zrozumie. Ale, nostalgia jest najlepszym lekarstwem w życiu kiedy jest już za póżno. Pozdrawiam. Zapraszam do konwersacji
OdpowiedzUsuńMiło mi, że na mojego bloga zaglądają również osoby w Twoim wieku. Ty jesteś jeszcze młody, a ja mam trzydzieści kilka lat, nadal uwielbiam dziecięce książki i jestem pod ogromnym wrażeniem, ile pięknych i wartościowych publikacji dla dzieci powstało w niedalekiej przeszłości i ciągle jest tworzone, a czytając je z moimi dziewczynkami rekompensuję sobie fakt, że gdy ja byłam mała, takich cudeniek nie miałam. Chyba każdy z nas ma w sobie coś z dziecka i warto to pielęgnować w tym pędzącym jak rollercoaster świecie.
Usuńmi również miło że pani odpisała. Może i młody ale, na pewno jeden z niewielu takich właśnie w mym wieku.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń