W przedszkolu Różyczki w tym tygodniu poruszana jest tematyka patriotyczna. Ponieważ dopadła nas choroba i zostałyśmy uziemione w domu, dlatego z okazji zbliżającego się Narodowego Święta Niepodległości postanowiłam omówić z moim maluchem zagadnienia związane z polskimi symbolami narodowymi w domowym zaciszu, choć w przypadku trzylatki, której buzia się nie zamyka, trudno o ciszę :-)
Dziś na tapet wzięłyśmy godło. Opowiedziałam córeczce legendę o Lechu i wykonałyśmy kilka prac inspirowanych Godłem Rzeczypospolitej Polskiej. Zależało mi na jak największym wkładzie pracy ze strony córci. Oto, co udało nam się stworzyć:
Orzeł wyklejany kulkami z bibuły
Czerwony brystol posłużył nam jako tło, na którym przykleiłyśmy wyciętego przeze mnie orła z uproszczonej graficznie kolorowanki dostępnej w sieci. Następnie żółtym flamastrem Róża pomalowała koronę, dziób i szpony. W kolejnym kroku córka naklejała zrobione przez nas kulki z białej bibuły karbowanej. Ponieważ potrzebowałyśmy dużo kuleczek, dlatego pomagałam w ich formowaniu.
Herb ze stemplowaną tarczą
Dostępna w sieci kolorowanka posłużyła nam do stworzenia kolejnej pracy. Tło pomalowałyśmy na czerwono wykorzystując technikę stemplowania, w której farbę aplikowałyśmy z użyciem tępej strony kredki. W ten sam sposób Różyczka pomalowała żółtą farbą koronę, dziób i szpony.
Orzeł z talerzyków papierowych
Do wykonania tego godła użyłyśmy dwóch talerzyków papierowych. Jeden Róża pomalowała na czerwono farbą plakatową. Na drugim zaznaczyłam ołówkiem zarysy orła i w międzyczasie, gdy schło nam tło, córeczka zajęła się jego wycinaniem i malowaniem farbamu żółtych elementów. Cięcie dość twardego talerzyka było nie lada wyzwaniem dla małych dziecięcych nożyczek w rękach trzylatki, dlatego pomogłam córeczce podtrzymując talerz podczas, gdy ona walczyła dzielnie z materią używając "dorosłych" nożyczek. Na jej prośbę wycięłam tylko okolice orlego dziobu.
Godło - wycinanka
Na czerwonej tarczy z brystolu. Córeczka wykleiła orła z samodzielnie wyciętych elementów: głowa, tułów, ogon, nogi, skrzydła (pomagałam jej odrysować rączki), korona, dziób i szpony. Podczas pracy Różyczka miała przed oczami wzór w postaci fotografii herbu. Moja rola polegała na nadzorowaniu i zwracaniu uwagi na pewne szczegóły, jak kierunek, w którym zwrócona jest głowa czy liczba pazurów. Wycięłam również kształt tarczy.
Niektóre pomysły na wykonanie prac zaczerpnęłam z Internetu. Mam nadzieję, że Wam się podobają. Dla nas przygotowanie tych "dzieł" było świetnym sposobem na wspólne spędzenia czasu i naukę przez zabawę. Bawiłyśmy się w przedszkole: ja byłam panią nauczycielką, a córeczka i jej maskotki przedszkolakami :-)
Ciekawe pomysły twórczej mamy - brawo! Pozwolę sobie skorzystać na zajęciach w szkole w edukacji wczesnoszkolnej. Życzę dalszej kreatywności.
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń