niedziela, 26 marca 2017

"Wysypisko książek" - opowieść o magii książek

O tym, że w naszym domu cenimy książki i uwielbiamy je czytać, chyba nie muszę przekonywać, zważywszy na tematykę większości wpisów publikowanych na blogu. Miłością do książek zaraziłam również Różyczkę, która nie wyobraża sobie wieczoru bez lektury, a w ciągu dnia często podchodzi do regału z książkami i wybiera sobie różne pozycje, które sama przegląda lub prosi nas o przeczytanie. Mimo młodego wieku, córeczka bywa również w bibliotece, do której zapisałam ją, gdy skończyła 17 miesięcy i przestała pochłaniać książki ustami. Od małego wpajam jej szacunek do książek, dlatego historia opisana w
"Wysypisku książek" bardzo ją poruszyła i wzbudziła wiele pytań: "A dlaczego?".




Ale zacznijmy od początku!
W malowniczym miasteczku Zaczytanku wszyscy mieszkańcy uwielbiali czytać książki, chętnie odwiedzali bibliotekę i spędzali tam miło czas. Wszystko za sprawą wyjątkowej bibliotekarki - zawsze radosnej Pani Bajki. Jednak wraz z pojawieniem się w mieście innych, łatwiejszych atrakcji, biblioteka opustoszała i ostatecznie przejął ją bogaty kupiec, a książki trafiły na dzikie wysypisko śmieci w środku lasu. Początkowo zachwycone nowym otoczeniem i przekonane o rychłym powrocie do biblioteki, snuły swoje bajkowe opowieści. Z czasem straciły nadzieję na lepsze jutro i zmarkotniały. Gdy już wszystko wydawało się przegrane, przypadkowo na wysypisko trafia pies Dwukropek wraz ze swoim właścicielem Artkiem. Chłopiec na nowo odkrywa magię książek. Dzięki niemu z lasu znikają śmieci, spełnia się marzenie Tęczowej Książki, a "Księga Baj" znowu trafia w ramiona Pani Bajki.





Historia przedstawiona w "Wysypisku książek" opowiedziana jest przez bardzo starą "Księgę Baj", która sama o sobie mówi:
"Napisał mnie siwy starzec. Było to w czasach, kiedy świat zamieszkiwały czarownice, książęta i smoki. Jestem książką dla dzieci, a mój tytuł brzmi "Księga Baj". Kto mnie otworzy, może ujrzeć zgrabne litery pisane gęsim piórem maczanym w atramencie. Kiedy się je czyta przenoszą w świat niesamowitych i niebezpiecznych przygód. Wie o tym każde dziecko, które trzymało mnie w rękach. Zanim znalazłam się na wysypisku, stałam dumnie na jednym z regałów najpiękniejszej na świecie biblioteki w Zaczytanku..."
Opowieść ta jest pochwałą książek i czytelnictwa, które są rozrywką wymagającą i dlatego nie dla każdego. Czytelnik jest postrzegany jako artysta "Aby czytać książki, nie wystarczy tylko znać litery. Do tego trzeba być trochę artystą (...) Artysta próbuje tworzyć w swojej głowie obrazy. Widzi to, o czym czyta. Mówi się wtedy, że ma dużą wyobraźnię. Nie wszystkie dzieci i dorośli mają ochotę podjąć taki trud. Dużo łatwiej jest oglądać gotowe obrazy na ekranie telewizora czy komputera. "
Książka napisana jest pięknym językiem z szacunkiem dla małego czytelnika. Fabuła jest tu niespieszna, a liczne poetyckie opisy pobudzają wyobraźnię, tak że czytając mamy wrażenie, jakbyśmy słyszeli szum drzew, dudniące jak gong krople deszczu spadające na dziurawe wiadro czy szemrzący strumyk i widzieli wszystkie odcienie leśnej zieleni.
Na uwagę zasługują piękne, pelne magii ilustracje Karoliny Piętoń, które wspaniale współgrają z tekstem. Nam do gustu przypadły dachy domów w Zaczytanku, które wyglądają jak rozłożone książki :-)
"Wysypisko książek" może być pretekstem do licznych rozmów na różne tematy, od bliższych dziecku, np. jaka jest jego ulubiona lektura, co jest najlepsze w książkach, dlaczego lubi czytać, czy lubi chodzić do biblioteki i dlaczego,  po bardziej skomplikowane, np. o konieczności ochrony przyrody, o dzikich wysypiskach śmieci czy o stanie czytelnictwa.


"Wysypisko książek" polecamy serdecznie wszystkim małym i dużym "artystom", kochającym książki, szczególnie dzieciom w wieku wczesnoszkolnym.
Warto wspomnieć, że książka ta została nagrodzona w konkursie Wielokropek 2016, co również świadczy o jej wartości.


Tytuł: Wysypisko książek
Tekst: Katarzyna Grzybek
Ilustracje: Karolina Piętoń
Wydawnictwo TADAM
Cena okładkowa: 32 zł

4 komentarze: